Darmowe wiaty i schrony w Norwegii – plan B, który uratuje twój biwak

Zwykle planuję moje bushcraftowe wycieczki do Norwegii z wyprzedzeniem i nie jestem w stanie przewidzieć pogody, jaka mnie tam zastanie. Dlatego zawsze staram się mieć plan B.


Pogoda w Norwegii to prawdziwy żywioł

Nie twierdzę, że trochę deszczu czy wiatru to coś złego! Niesprzyjające warunki mogą być świetną okazją do sprawdzenia swoich bushcraftowych umiejętności i przeżycia niezapomnianej przygody. Pewnego razu rozpalenie ogniska w rzęsistym deszczu (krzesiwem i korą brzozy) zajęło mi dwie godziny, ale ciepło płomieni było najlepszą nagrodą na świecie!

Jednak pogoda w Skandynawii to prawdziwy żywioł i zawsze z tyłu głowy trzeba mieć na uwadze własne bezpieczeństwo. Pewnego razu, gdy nocowałam w górach, dostałam SMS-a z ostrzeżeniem o huraganowym wietrze osiągającym prędkość 120 km/h. Tego dnia nagraliśmy filmiki, na których widać, jak dosłownie kładziemy się na wietrze. Przy takiej pogodzie i w terenie, gdzie nie było żadnych drzew ani miejsc, by osłonić się przed wiatrem, schron w formie prostej hytte był na wagę złota i pozwolił nam przespać noc spokojnie.


Nieprzewidziane sytuacje

Dlaczego jeszcze warto mieć plan B? Ponieważ nie zawsze da się przewidzieć wszystkie sytuacje. Pamiętam o tym szczególnie wtedy, gdy prowadzę zorganizowane wycieczki i zabieram ze sobą grupę ludzi. Podczas ostatniej survivalowej wyprawy, jedna z uczestniczek przechodziła zapalenie oskrzeli, którym zaraziła się tuż przed wyjazdem. Objawy pojawiły się drugiego dnia. Dzięki zamykanym schronom, w których można było rozpalić ogień i się ogrzać, wróciła po 10 dniach całkowicie zdrowa.

Nawet prosta konstrukcja, taka jak gapahuk, który ma trzy ściany i jest z jednej strony otwarty, może być niezwykle pomocna w niesprzyjających warunkach. Pewnego razu nocowałam w takim gapahuk z dwiema innymi osobami, gdy temperatura spadła do -6°C. Okazało się, że woda w butelce zostawionej na zewnątrz zamarzła, a ta postawiona w środku przy tylnej ścianie schronu pozostała w stanie ciekłym. Było to dla mnie duże zaskoczenie, bo nie spodziewałam się, że taka otwarta struktura może zatrzymać tyle ciepła.


Jak znaleźć takie schrony?

No dobrze — mam nadzieję, że przekonałam cię, że warto mieć w zanadrzu plan B w postaci możliwości schronienia się w takim miejscu. W jaki sposób znaleźć takie zadaszenia?

Jakiś czas temu znalazłam w internecie genialny projekt stworzony przez Norweżkę Ankę Nordenborg. To mapa z naniesionymi lokalizacjami schronów, wiat, awaryjnych łuków i chatek. Przy wielu pinezkach znajdują się opisy i odnośniki do lokalnych stron, gdzie można znaleźć więcej informacji o danym miejscu. Mapa jest na bieżąco aktualizowana, jednak autorka zastrzega, że nie wszystkie informacje mogą być w pełni wiarygodne. Z tego powodu zawsze przed wyjazdem staram się zweryfikować istnienie danego schronu. Sprawdzam lokalne mapy i szukam miejsca na mapach Google w warstwie „satelita”. Często są one nieoznaczone, ale dzięki lokalizacji z mapy Anki zwykle udaje się znaleźć dach widoczny z góry.

Poza tym często natykam się na wiatki, które nie są oznaczone w tym projekcie. To tylko potwierdza, jak przyjaznym krajem do biwakowania jest Norwegia.

Link do mapy: link


Kilka z rodzajów schronów w Norwegii:

  • Gapahuk – najczęstsza forma schronienia. Coś w rodzaju wiaty. Składa się z trzech ścian i dachu, więc gapahuk jest otwarty z jednej strony. Często w środku znajdują się ławki, stolik, a przed wejściem – miejsce na ognisko.
  • Lavvo – schronienia wzorowane na tradycyjnych saamskich lavvo, przypominających indiańskie tipi z miejscem na ognisko w środku. W przeciwieństwie do tradycyjnych lavvo, te są zazwyczaj zbudowane z drewna.
  • Gamme – konstrukcja zwykle w kształcie kopuły, przykryta darnią lub ziemią. To również tradycyjne schronienia używane przez niektóre grupy Saamów.
  • Hytter – różnego rodzaju proste chatki, czyli wszystko, co ma cztery ściany i dach. W Norwegii wiele z nich jest płatnych, szczególnie jeśli są prowadzone przez stowarzyszenie turystyczne DNT. Dlatego warto wcześniej sprawdzić tę informację przed wyjazdem.

Czy to jest płatne? Na jakich zasadach mogę z tego korzystać?

Ważne jest, aby odróżnić proste schronienia od sieci chatek DNT, które czasem są mylnie postrzegane jako darmowe. O chatkach DNT stworzę osobny wpis, ponieważ to świetna inicjatywa, a same chatki często stoją w przepięknych i dzikich miejscach. Jednak należy pamiętać, że korzystanie z chat DNT jest płatne, a do otwarcia takiej chaty potrzebny jest specjalny klucz DNT, który można otrzymać po wykupieniu rocznego członkostwa.

Jeśli natomiast chodzi o proste schrony – można z nich korzystać bezpłatnie (z małymi wyjątkami). Pamiętaj jednak, że nie są one przeznaczone do wielodniowych biwaków. Zgodnie z prawem allemannsretten, obowiązującym w Norwegii, możesz nocować „na dziko” w jednym miejscu przez maksymalnie dwie noce. W górach i odległych rejonach ten limit nie obowiązuje – można zostać dłużej, jeśli nie powoduje się szkód i nie przeszkadza mieszkańcom. Pamiętaj też, by nie rozbijać się na terenach uprawnych ani bliżej niż 150 m od najbliższego zamieszkanego budynku, bez zgody właściciela.


Szukasz pomysłu na przygodę?

Jeśli dotarłeś do końca wpisu, zakładam, że pociąga cię myśl o spaniu na dziko gdzieś wród dzikiej skandynawskiej natury. Jeśli to coś dla ciebie, zapraszam cię na grupowy wyjazd survivalowo-trekkingowy, który organizuję cyklicznie w Norwegii. Więcej szczegółów znajdziesz ponizej.

Trekking i survival w Norwegii

10-dniowa wyprawa, podczas której przemierzamy skandynawskie góry i korzystamy z technik survivalu.

Scroll to Top